Pull Up
Lyrics
Pakuję walizę lecieć dziś wolę sam
Boże daj chociaż wizję jeśli nie zagoisz ran
Pakuję walizę jak gdzieś lecieć to sam
Ja trawa alkohol i ja
Muza jedzenie i spać
Spokój mała zmiana podejścia w toku
Wokół twarze za rozbitym szkłem
W szoku mam zamiar opuścić to lokum
W tłoku w tłumie jakoś ciężej o tlen
I nie mam tak od dziś
Widzę obraz sformowany w wir
Fikcyjny wir
Halo mówiłem że przecież nie chcę o tym gadać
Ej szefie fajrant
Myślę jak grzecznie powiedzieć żeby spadał
Więc mówię mu nie teraz
I się rozłanczam
Kurwa rozłączam
Nie chcę się pod nich podłączać
A w głupotę łatwo się wplątać
Dwóch powiedziało trzech pomnożyło
Trzeba jebać zjebów mówić włączam
I zostać sobą
Spokój mała zmiana podejścia w toku
Wokół twarze za rozbitym szkłem
W szoku mam zamiar opuścić to lokum
W tłoku w tłumie jakoś ciężej o tlen
I nie mam tak od dziś
Widzę obraz sformowany w wir
Fikcyjny wir
Mama mówi że to trudne czasy
Tata mówi
Żartowałem nie mam taty
Więc nie byłem bogaty w autorytet a straty
Było z deczka inaczej w porównaniu do masy
Teraz mam siano i lubię o nim gadać
Ale szczerze to mam dosyć zdjęć
I pani już dawno opadła kopara
To szepczę jej do ucha że to nie mój dzień
I nie nie ma dobrych i złych odpowiedzi
Bo show biznes to jebany chuj
Ale mam wyjebane
No cóż nie zależy mi
Wydam płytę i larum
Spokój mała zmiana podejścia w toku
Wokół twarze za rozbitym szkłem
W szoku mam zamiar opuścić to lokum
W tłoku w tłumie jakoś ciężej o tlen
I nie mam tak od dziś
Widzę obraz sformowany w wir
Fikcyjny wir
Writer(s): ALEKSANDER KOWALSKI, SZYMON SOBEL
Copyright(s): Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
The Meaning of Pull Up
Be the first!
Post your thoughts on the meaning of "Pull Up".