Ostoja
Lyrics
Póki żyję będę ostoją prawdy
Podróżującym miejscem pełnym ogłady
Będę zachowywał się dokładnie tak jak chcę
Będę obserwował co jest dobre a co złe
Fakty i kontrfakty oddzielał grubą linią
Tak żebym prawdy nigdy nie ominął
Z pogardliwą miną przemierzał ten padół
Chcę się wspinać do góry, a nie spadać na dół
Nie rozumiem czemu wciąż widzę zakłamane twarze
Nie rozumiem czemu blokują te drogi do marzeń
Dlaczego zwykły ludzki gest obarczony jest zakazem
A na piedestale stawiany jest zmanipulowany błazen
Między prawdziwym obrazem a fikcyjnym światem
Biegnie cienka linia która rozum rozcina
Skrzywiona rzeczywistość własne myślenie zabija
A zwykły szary człowiek przez to cudze koszty pokrywa
Perfidne kłamstwa bolą bardziej niż prawda
Czemu ludzie oczekują żebyś robił im za klauna
Zatraceni w wirze fałszu błądzimy przez pustkowia
Od nadmiaru sody zatruła się nam głowa
Znajdźmy czasem chwilę dla zdrowia
Zbudujmy tu świat
W którym liczy się coś więcej niż tylko poklask
Póki żyję będę ostoją prawdy
Podróżującym miejscem pełnym ogłady
Będę zachowywał się dokładnie tak jak chcę
Będę obserwował co jest dobre a co złe
Fakty i kontrfakty oddzielał grubą linią
Tak żebym prawdy nigdy nie ominął
Z pogardliwą miną przemierzał ten padół
Chcę się wspinać do góry, a nie spadać na dół
Wśród dwunastu gniewnych pojawił się sceptyk
Rozłożył podesty, obnażył podteksty
Przeczytał ludzkie zamiary od dechy do dechy
Po ujawnieniu prawdy dostali długiej zwiechy
Grunt pod ich nogami został zachwiany
Tak się kończy spotkanie z ostoją prawdy
Writer(s): Kamil Kołodziejczyk
Copyright(s): Lyrics © DistroKid
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
The Meaning of Ostoja
Be the first!
Post your thoughts on the meaning of "Ostoja".