Chatoyer, Kamil, Neshovski - jedziemy (piosenka na ferie) Lyrics

Jedziemy dziś. Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Pełen bagażnik, ciasno na siedzeniach
Wlewamy do kubka redbulla, jagera
Dwieście kilometrów i dziesięć przystanków
Wjeżdżamy na stację po hot-doga z kawą
Bo nie możemy dziś zasnąć
Mam więcej gazu niż Gazprom
Mam w kurwę gazu, zero zapalniczek
Zajadam oscypek, zalewam kwaśnicę
Ziomek leje już bimber
Idziemy podbić ulicę
Nie podrywamy dziś żadnych panien
I w chuju mam Uber i wybieram sanie
Wybieram sanie nie ssanie
Machają Nam starsze panie
I chyba do głowy uderzył mi grzaniec, bo podchodzę do Nich, zapraszam na after
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Chciałbym dziś na szczycie z Tobą wypić mała grzańca
Niebo jest czerwone, klimat trochę tak jak z Marsa
Pada deszcz, w koło latają motyle
Została nam godzina, trzeba zacząć łapać chwilę
Z Tobą iść na spacer, się już nie martw ja zapłacę
Biorę w rękę flachę, rozłożymy w parku matę
Z Tobą znikają mi wszystkie zmartwienia
Jesteśmy tu sami, wokoło nic nie ma
Potworki pod łóżkiem przestały mnie martwić
Bierzemy znów fajki i jakieś zapałki
Wsiadamy do auta i jedziemy w świat
Tamte problemy nie dogonią Nas
Z każdą godziną czuję się lepiej
Jakoś na sercu od razu mi cieplej
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Chciałbym dziś na szczycie z Tobą wypić mała grzańca
Niebo jest czerwone, klimat trochę tak jak z Marsa
Pada deszcz, w koło latają motyle
Została nam godzina, trzeba zacząć łapać chwilę
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Nas, nic nie czeka nas

Jedziemy dziś. Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Pełen bagażnik, ciasno na siedzeniach
Wlewamy do kubka redbulla, jagera
Dwieście kilometrów i dziesięć przystanków
Wjeżdżamy na stację po hot-doga z kawą
Bo nie możemy dziś zasnąć
Mam więcej gazu niż Gazprom
Mam w kurwę gazu, zero zapalniczek
Zajadam oscypek, zalewam kwaśnicę
Ziomek leje już bimber
Idziemy podbić ulicę
Nie podrywamy dziś żadnych panien
I w chuju mam Uber i wybieram sanie
Wybieram sanie nie ssanie
Machają Nam starsze panie
I chyba do głowy uderzył mi grzaniec, bo podchodzę do Nich, zapraszam na after
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Chciałbym dziś na szczycie z Tobą wypić mała grzańca
Niebo jest czerwone, klimat trochę tak jak z Marsa
Pada deszcz, w koło latają motyle
Została nam godzina, trzeba zacząć łapać chwilę
Z Tobą iść na spacer, się już nie martw ja zapłacę
Biorę w rękę flachę, rozłożymy w parku matę
Z Tobą znikają mi wszystkie zmartwienia
Jesteśmy tu sami, wokoło nic nie ma
Potworki pod łóżkiem przestały mnie martwić
Bierzemy znów fajki i jakieś zapałki
Wsiadamy do auta i jedziemy w świat
Tamte problemy nie dogonią Nas
Z każdą godziną czuję się lepiej
Jakoś na sercu od razu mi cieplej
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Chciałbym dziś na szczycie z Tobą wypić mała grzańca
Niebo jest czerwone, klimat trochę tak jak z Marsa
Pada deszcz, w koło latają motyle
Została nam godzina, trzeba zacząć łapać chwilę
Jedziemy dziś
Zapomnij o problemach, jutro i tak będzie koniec świata
Despy, wóda i drin, chcę z Tobą się najebac, bo jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Jutro nic nie czeka nas
Nas, nic nie czeka nas