YaRoNay, Sean Allen - Miejsce Lyrics

Ja serio nie chce czuć tego co ty
Lecz bardzo chce być podobny do ciebie
Niby staram się jak mogę
Ale coś mi nie wychodzi
Ja serio nie chce dłużej tego czuć
Kochanie wcale nie jest takie łatwe
Chociaż oni myślą że to nie jest to
A ja chce wiedzieć czym to w końcu jest
Niby wrogów wcale nie mam
Choć dla innych wrogiem jestem ja
Mój pamiętnik - mało kto wie co tam jest
Lecz oni chcieliby go już zdobyć
Naprawdę nie wiem co mam robić
Kiedy czuję tę straszną pustkę
Coś wyżera mnie od środka
Kiedy nie ma cię tuż obok
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie zna
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie chce
Chce iść w miejsce gdzie nikt się sprzecza
Chce iść w miejsce gdzie nikt nie marudzi
Mam ochotę spać i nic nigdy nie robić
Każdy mnie chwali lecz nie mam się czym szczycić
Robię więcej wpadek niż ktokolwiek inny
Ale myślę że jestem sobie winny
Każdy mówi że ja nic nie robię
Choć nie wiedzą że znów piszę teksty
Wolność zrozum tajemnice słowa
Ta na początku jest bezwartościowa
Znów słucham muzyki niepotrzebnie
Chociaż mógłbym słuchać ją całe dnie
Przez to codziennie olewam szkołę
Choć i tak wrzeszczą o pierdołę
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie zna
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie chce
Chce iść w miejsce gdzie nikt się sprzecza
Chce iść w miejsce gdzie nikt nie marudzi
Bardzo chciałbym w końcu się zatrzymać
I znów troszeczkę porozmyślać
Co się dzieję, jak i dlaczego
Choć to nie dotyczy życia mego
Przypominam sobie przeszłość
Bardzo szkoda, że to przeszło
Tak bardzo pięknie wtedy było
Ale tak jak wszystko się skończyło

Ja serio nie chce czuć tego co ty
Lecz bardzo chce być podobny do ciebie
Niby staram się jak mogę
Ale coś mi nie wychodzi
Ja serio nie chce dłużej tego czuć
Kochanie wcale nie jest takie łatwe
Chociaż oni myślą że to nie jest to
A ja chce wiedzieć czym to w końcu jest
Niby wrogów wcale nie mam
Choć dla innych wrogiem jestem ja
Mój pamiętnik - mało kto wie co tam jest
Lecz oni chcieliby go już zdobyć
Naprawdę nie wiem co mam robić
Kiedy czuję tę straszną pustkę
Coś wyżera mnie od środka
Kiedy nie ma cię tuż obok
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie zna
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie chce
Chce iść w miejsce gdzie nikt się sprzecza
Chce iść w miejsce gdzie nikt nie marudzi
Mam ochotę spać i nic nigdy nie robić
Każdy mnie chwali lecz nie mam się czym szczycić
Robię więcej wpadek niż ktokolwiek inny
Ale myślę że jestem sobie winny
Każdy mówi że ja nic nie robię
Choć nie wiedzą że znów piszę teksty
Wolność zrozum tajemnice słowa
Ta na początku jest bezwartościowa
Znów słucham muzyki niepotrzebnie
Chociaż mógłbym słuchać ją całe dnie
Przez to codziennie olewam szkołę
Choć i tak wrzeszczą o pierdołę
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie zna
Chce iść w miejsce gdzie nikt mnie nie chce
Chce iść w miejsce gdzie nikt się sprzecza
Chce iść w miejsce gdzie nikt nie marudzi
Bardzo chciałbym w końcu się zatrzymać
I znów troszeczkę porozmyślać
Co się dzieję, jak i dlaczego
Choć to nie dotyczy życia mego
Przypominam sobie przeszłość
Bardzo szkoda, że to przeszło
Tak bardzo pięknie wtedy było
Ale tak jak wszystko się skończyło