Płoną góry, płoną lasy
Lyrics
Płoną góry płoną lasy w przedwieczornej mgle
Stromym zboczem dnia słońce toczy się
Płoną góry płoną lasy lecz nie dla mnie już
Brak mi listów twych ciepła twoich słów
Rzuć między nas najszerszą z rzek
Najgłębszy nurt najdalszy brzeg
Rzuć między nas to co w nas złe
A ja i tak odnajdę cię
Płoną góry płoną lasy nim je zgasi zmierzch
Znowu minie noc znowu minie dzień
Płoną góry płoną lasy lecz nie dla mnie już
Brak mi zwierzeń twych ciszy twego snu
Rzuć między nas najdłuższy rok
Najskrytszy żal najgłupszy błąd
Rzuć między nas to co w nas złe
A ja i tak odnajdę cię
La la la la
Ah ah ah ah ah
Writer(s): JANUSZ KONDRATOWICZ, SEWERYN KRAJEWSKI
Copyright(s): Lyrics © Universal Music Publishing Group
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
The Meaning of Płoną góry, płoną lasy
Be the first!
Post your thoughts on the meaning of "Płoną góry, płoną lasy".