Chatoyer - na mazowieckiej Lyrics

To tylko kolejna noc w klubie gdzieś przy mazowieckiej
Naćpane młode dupy ciągną chuja tu za kreskę
Szukają naiwniaków, znowu na story Belvedere
Mówi "śpię u koleżanki", ale nigdy tak nie będzie
Odjebana w nową kiecę, a spod niej wystaje szmata
Pokolenie milenialsów właśnie tak się tu zabawia
Łatwe dupy, alko, dragi, zabawa za pół wypłaty
Rano nie bedziesz miał siana zeby wyleczyć ten kacyk

Wszystko rozumiem stary, każdemu odpierdala
I każdy w swoim życiu przepierdolił górę siana
Wielkie miasto Cię wciągnęło i się czujesz królem świata
Rano czujesz się jak szczur, Twoje życie to jest klatka
Wyślij kwiaty swojej mamie, Ona jest tego warta
Wypierdol tamtych kumpli, bo co drugi jest jak szmata
Albo kliknij na messenger i odnów stare kontakty
Bo pewnie próbujesz tłamsić uczucie do tamtej lali

To tylko kolejna noc w klubie gdzieś przy mazowieckiej
Naćpane młode dupy ciągną chuja tu za kreskę
Szukają naiwniaków, znowu na story Belvedere
Mówi "śpię u koleżanki", ale nigdy tak nie będzie
Odjebana w nową kiecę, a spod niej wystaje szmata
Pokolenie milenialsów właśnie tak się tu zabawia
Łatwe dupy, alko, dragi, zabawa za pół wypłaty
Rano nie bedziesz miał siana zeby wyleczyć ten kacyk

Wszystko rozumiem młoda, chcesz być influencerką
Się bujać po lokalach, robić foty talerzom
A w nocy się upadlasz, bujasz się z typem za krechę
Twoja mama przekonana, że jesteś złotym dzieckiem
Wiesz, że Twoje koleżanki, to chciałyby być jak Ty
Jak Ty bujać się z gwiazdami, wypijać drogie flaszki
Ty zawsze wstajesz smutna i jedyne czego pragniesz
Być jak tamte dziewczyny nieskażone instagramem

To tylko kolejna noc w klubie gdzieś przy mazowieckiej
Naćpane młode dupy ciągną chuja tu za kreskę
Szukają naiwniaków, znowu na story Belvedere
Mówi "śpię u koleżanki", ale nigdy tak nie będzie
Odjebana w nową kiecę, a spod niej wystaje szmata
Pokolenie milenialsów właśnie tak się tu zabawia
Łatwe dupy, alko, dragi, zabawa za pół wypłaty
Rano nie bedziesz miał siana zeby wyleczyć ten kacyk